„Opatrzność wydała człowieka niepojętego, przed którym nawet rozumy musiały się ugiąć. Pytano, skąd się wziął ten człowiek, czego ma dokazać, do czego dąży, jakie jego posłannictwo. Otóż było to z niezmiernym pożytkiem dla ludzi XVIII wieku zmusić ich do myślenia, do zastanowienia się nad czymkolwiek, stawić im przed oczy jakieś niepojęte zjawisko.” Niedocieczony geniusz Napoleona obalał więc samym swym istnieniem systematy racjonalizmu, zadając mu pytania, na które nie umiał odpowiedzieć.Podobną rolę mógł pełnić jakiś naród. Goszczyński, jak wielu innych polskich romantyków, przypisywał wyjątkowe znaczenie dziejowe Polsce. „W ogólności, każdy naród, jak pojedynczy człowiek, ma swoje sny niepojęte, prorocze, widzenia, przeczucia, ma swoją tajemniczą stronę. […] W istocie, tajemnicza strona narodu ze wszystkimi swoimi zjawiskami nie tylko że jest wrodzoną, ale konieczną.” Narody szczęśliwe tracą niekiedy wiedzę tej tajemniczości, lecz „naród uciśniony ma jej uczucie tym mocniejsze, im klęski jego większe”. Tak właśnie rzeczy mają się z Polską, której cała „historia jest takim poematem czynów, na tak wzniosłej myśli osnutym, że podobnego jemu żaden może naród nie przedstawi”.