Bóg jest Bogiem prawdy; miałże dłużej cierpieć, aby Jego imię bezprawia i zbrodnie kryło? On to natchnął kilka serc czystych i runęło obłudy i ciemięstwa dzieło.” Bóg jest zatem bezpośrednim sprawcą nocy listopadowej. Nie miał co do tego wątpliwości jej główny strateg, Piotr Wysocki: „Opatrzność kierowała naszymi krokami. Bóg nam sprzyjał w początku, Bóg ojców naszych, Bóg Polski z tych szczupłych zawiązków doprowadzi ją do dawnej sławy i wielkości.” Wiele świadczy wymownie o tym, że „święta sprawa nasza” miała zawsze za sobą wszystkie atuty Dobra. III część Dziadów umacniała w takiej wierze kilka polskich pokoleń. Odczucie świętości dziejów jako domeny zmagań Boga z Szatanem spajało organicznie historię z mitem. Trzeba bowiem wyraźnie powiedzieć, że romantyzm nie mógł poprzestać na empirycznych faktach i chronologicznych układach. Lekceważyły je zupełnie programowo np. rozważania romantyków niemieckich, poświęcone mitologii i historii. Również romantycy polscy nie pozostawali w tyle w ostentacyjnie okazywanej pogardzie dla płaskiej empirii i chaosu bezmyślnych kronik, nie zdradzających żadnego wyczucia ducha całości.
Archive for the Literatura romantyczna Category
SPOISTOŚĆ ZNACZENIOWA
Czyn nadawał romantycznej historii szczególną spoistość znaczeniową. W wykładzie w College de France z dnia 19 III 1844 Mickiewicz mówił: „Bóg przez mężów świątobliwych i mądrych udziela ludzkości poczucia prawdy i zsyła mężów mocnych dla jej realizowania. Po mędrcach i wieszczach starożytnej Grecji przyszedł Aleksander Wielki, najzupełniejszy człowiek Grecji. Bez Aleksandra Wielkiego mitologia grecka zostałaby bajką, on jej nadał rzeczywistość” (XI, 448). W ostatnim zaś przed zawieszeniem wykładzie z dnia 28 V 1844, nazywając Napoleona „człowiekiem cudu”, Mickiewicz wyjaśniał, co znaczy zwrot „prowadzić dalej dzieło Chrystusa”: „nie dosyć już naśladować sposoby postępowania księży przeszłości, nie dosyć już nauczać, kazać o Bogu i ukazywać go w symbolach: trzeba czynu” (XI, 505). Trafnie zwraca uwagę Maria Żmigrodzka, że w ujęciu Mickiewicza „mężowie mocni” mają siłę przekraczania horyzontów swego czasu.
RELIGIA ROMANTYKÓW
„Aleksander Wielki i Juliusz Cezar nadali rzeczywistość ideałowi zarysowanemu w mitologii greckiej i rzymskiej, a jednocześnie w koncepcji Mickiewicza wyszli poza jego obręb. […]W tym samym ciągu rozumowania — po Aleksandrze i Cezarze — pojawia się postać Napoleona. […] W osobie Napoleona dokonał Mickiewicz ostatecznej syntezy mitu, podania, historii oraz idei zbawienia. Postać ta wysnuta została przez poetę z przekazów historycznych, ale i z podań krążących między ludem i żołnier- stwem, z mitu o upadłym herosie-tytanie, z mistycznej wiedzy o jego «pracy wewnętrznej* i pokucie pogrobowej. Mit Napoleona — mit programatywny — przynosi nie tylko wzorzec wielkości, ale i bezpośrednią dyrektywę działania.”Czyn był religią romantyków. Wielbiciel i wyznawca Mickiewicza, Armand Levy, pisał do Micheleta w roku 1855 całkiem w duchu mickiewiczowskim: „Sądzę, że religia współczesna powinna się przejawiać jako czyn.” Takich aforyzmów znajdziemy wiele w pismach romantyków — millenarystów, mesjanistów i rewolucjonistów.
ODMIENNE ZAŁOŻENIA
Andre Malraux reprezentował — wychodząc oczywiście z odmiennych założeń — w tym punkcie przeświadczenia podobne; fascynując się stale tym, co nazywał le sacre, pisał, że czyn nie zastępuje absolutu, ale pozwala o nim zapomnieć. Dla romantyków czyn to wyniosła chwila obcowania z Bogiem, wcielenia boskości w historię. „Słowo stało się ciałem, a Wallenrod — Belwederem” — popularne powiedzenie przypisywane Leonardowi Chodźce świadczy najzwięźlej, w jakim kontekście „świętych znaczeń” umieszczano atak podchorążych na Belweder, otwierający powstaniem listopadowym nową epokę w dziejach Polski. Krążąca już podczas pierwszych dni powstania przypowieść o chorym uzdrowionym przez czyn ujawnia wyraźny podtekst biblijny: „Drugiego dnia rewolucji jeden ze sławniejszych lekarzy wchodził do kilku domów i wychodził z nich natychmiast. «Czego szukasz?» zapytał go znajomy. «Moich pacjentów — odpowiedział żadnego nie ma w domu; wszędzie mi mówią,że wyszli z bronią; a miałem kilku mocno chorych, jednego nawet paralityka.”
UTWORY ROMANTYCZNE
Paralityk, powstający nagle z łoża boleści, służył zawsze jako spektakularny dowód cudu — przekształcona stosownie w powstaniu listopadowym parabola miała przekonywać niewierzących, że cud świętego czynu uzdrowił nieuleczalnie chorego. Dwa zwłaszcza utwory romantyczne — spośród zresztą bardzo wielu — wyróżnić trzeba ze względu na sposób ujęcia w nich świętości czynu historycznego: to Reduta Ordona Mickiewicza i Sowiński w okopach Woli Słowackiego. Wiersz Mickiewicza stał się przedmiotem różnorodnych sporów, m.in. traktowano go bardzo krytycznie jako apologię nierozumnego pędu do „pięknej śmierci”, polskiej szalonej namiętności do efektownej zguby — „wysadzenia się w powietrze”. Tymczasem poeta bynajmniej nie nadawał czynowi Ordona podobnej wykładni. W utworze bowiem toczy się walka dwóch wielkich potęg: Zła i Dobra, Despotyzmu i Wolności. Kazimierz Wyka, pisząc o kolorze czarnym i białym w poemacie, dowodził: „W tej skali barw symbolicznych poeta prezentuje walkę reduty jako bój jasności z ciemnością.”
MESJANIZM POLSKI
Ordon więc wypowiada bezkompromisową walkę Złu, jego gest niszczycielski to gest sakralny, figura działania Boga unicestwiającego potęgę szatańską. Czyn Ordona jest równy czynowi boskiemu. Mesjanizm polski, łączący harmonijnie myślenie mityczne z myśleniem historycznym i dlatego uznany powszechnie za najbardziej klasyczny wśród mesjanizmów dziewiętnastowiecznych , żywił przekonanie, że historia ludzka powiela przebieg historii świętej i że porozbiorowe dzieje Polski powtarzać mają mękę i zmartwychwstanie Chrystusa. Naród, który ściągnął na siebie prześladowania tyranów, uznany być może tylko za niewinną ofiarę — jej męczeństwo i wskrzeszenie zapoczątkuje erę wolności w dziejach ludzkości. Oczywiście, praktykowanie podobnego myślenia wymagało określonego nastawienia emocjonalnego, które mieści się całkowicie w obrębie przeżycia mitu, a nie rozumienia historii.
PRZYJĘTE PRZEKONANIA
Wedle ogólnie przyjętych przekonań mit łączy w sobie poznanie i działanie; charakter poznania mitycznego wymaga objawienia jako podstawy wiedzy. Jednocześnie działanie nie może być wyprowadzone z pojmowania dziejów jako systematycznego spełniania się Rozumu lub nawet jako krzątaniny zdrowego rozsądku. „Serce” musiało się więc pojawić w sposób konieczny — oto decydująca motywacja romantycznego czynu. „Miej serce i patrzaj w serce”, przez cały wiek pamiętano wskazanie z wiersza programowego pt. Romantyczność. Ale nawet trzeźwy liberał, K. B. Hoffman, opisując wybuch i pierwsze dni powstania listopadowego nie mógł się powstrzymać od romantycznej retoryki: „Skutek pokazał, że Rewolucja, acz nie we wszystkich głowach, była przecież we wszystkich sercach”,; „trzeba było tylko śmiałego głosu [podchorążych], żeby we wszystkich sercach rozniecić święty ogień koniecznej obrony”,) i wreszcie tak wyglądała gwarancja triumfu: „Ulitował się Bóg nad sprawą uciśnionych, i co było we wszystkich sercach,udać się musiało. Dnia 30 listopada około godziny 8-mej rano; powitaliśmy jutrzenkę oswobodzenia Polski.”
W PRZECIWIEŃSTWIE DO ROZUMU
Bóg — w przeciwieństwie do Rozumu — kieruje się sercem,] które każe mu popierać sprawę uciemiężonych. Jak najdalsze to od stanowiska, wynikającego z historiozofii Hegla: ci, któ-j rzy zostali pokonani, udowodnili swą klęską, że nie mieli racji — dlatego Rozum dziejowy nie ma wobec nich żadnych i zobowiązań. Jeśli zaś historia staje się domeną walki wartości, zmagań sił metafizycznych, jeśli cierpienie i męstwo w obronie słusznej sprawy — sprawy Boga, jest miarą wielkości pokonanych, to zmienia się całkowicie wewnętrzna architektonika’ dziejów oraz związki między wydarzeniami i sensy triumfów i upadków. Oto dlaczego romantycy dokonali powtórnej — przeciw Oświeceniu i przeciw Heglowi — sakralizacji historii.Tak pojęta historia odsłaniała zupełnie odmienne wewnętrzne relacje między faktami niż dzieje rządzone przez Rozum. Miała ona strukturę misterium winy, grzechu i odkupienia. Figuralna wykładnia dziejów najczęściej służyła romantyzmowi jako poetyka wypowiedzi o historii — domenie świętości. W szczególności mesjanizm polski zmierzał do włączenia każdego faktu dziejowego w taką historię narodu, którą określał mit „świętych początków”.